Turbo timer – cz.1

Każdy posiadacz samochodu z turbodoładowanym silnikiem wie (lub powinien wiedzieć), jak troszczyć się o naszego “pomocnika”. Podstawą może być oczywiście używanie odpowiedniego oleju i jego regularna wymiana. Największy wpływ na stan turbosprężarki ma jednak codzienne użytkowanie. Próba zmuszania turbiny do pracy na “wysokich obrotach”, zanim olej osiągnie temperaturę odpowiednią do utworzenia filmu, będzie skutkowało jej przedwczesnym zużyciem. Pamiętajmy również, iż olej nie tylko zapewnia turbinie smarowanie, ale również odbiera nadmiar ciepła. Gasząc silnik natychmiast po zakończeniu jazdy, odcinamy często kręcącej się wciąż turbinie smarowanie i pozbawiamy ją odpowiedniego chłodzenia.

Oczywiście można założyć, że ostrzeżenie można wyłączyć po określonym czasie od uruchomienia silnika. Jest to jednak bardzo prymitywne rozwiązanie, które nie bierze pod uwagę zmiennych warunków pracy: temperatury zewnętrznej czy obciążenia.

Jakie parametry możemy zatem monitorować:

  • temperatura oleju,
  • temperatura płynu chłodniczego,
  • prędkość obrotową silnika,

Dwie pierwsze wartości powiedzą nam, czy olej silnikowy osiągnął już odpowiednie parametry i czy silnik “rozgrzał się” wystarczająco. Zanim to nastąpi, próba przekroczenia określonej prędkości obrotowej spowoduje pojawienie się ostrzeżenia, w formie migającej ikonki na pasku statusu oraz komunikatu dźwiękowego.

Posted in Sto dni w kolorze.